Wczoraj byłam na długim spacerze z Celin w parku. Pogoda nam dopisywała, ale niestety po przyjściu do domu na jej sierści zauważyłam kleszcze, które szybko usunęłam.
Parę tygodni wcześniej byliśmy u weterynarza i spryskał Celinkę środkiem przeciwkleszczowym (niebawem idziemy po raz kolejny), ale jak widać nie ma gwarancji zabezpieczenia w 100%.
Jak sami wiecie kleszcze czyhają wszędzie – na trawniku,w parku, na łące. Dlatego teraz po każdym spacerze sprawdzam sierść psa.