Dzisiejsza wystawa była dla nas na wariackich papierach. Tak naprawdę, pojechaliśmy na wystawę z myślą TYLKO o zdjęciach. Ja, jak to zwykle bywa, jestem ambitny, więc namówiłem Oktawię na pokazanie dwóch psów. Ta się bardzo buntowała, ale kiedy przedstawiłem ją przed faktem dokonanym i zgłosiłem psy, nie miała wyboru. Nie mieliśmy ringówki, szczotek, grzebienia, jednym słowem, nie byliśmy przygotowani na prezentacje psów. Musieliśmy wszystko organizować na miejscu. Poza tym, sędzia bardzo surowo oceniał, dlatego było trochę stresu przed samym wystawianiem.
Czytaj dalej